Kolejny tydzień w UK. Czas szybko leci, jak zwykle zresztą. Jeszcze niecałe dwa tygodnie przed nami. Wczoraj odbyło się pierwsze szaleństwo zakupowe. Zdjęć z tego dnia brak, ważniejsze było dla mnie buszowanie w ciuszkach :D
W pięknym mieście Sunderland, nie ma zbyt wielu atrakcji - takie sprawia pierwsze wrażenie. Ale jeśli się dobrze poszuka to można znaleźć ciekawe miejsca. Dzisiaj wybraliśmy się do małego zamku. Niestety nie można było wejść do środka.
Jeśli chodzi o moją dietę to w dalszym ciągu pozwalam sobie na odrobinę cukru. Jem tutaj dużo więcej niż w Polsce. Może to być też spowodowane moją wagą. Przed wyjazdem zważyłam się i niestety popsuło mi to humor. Z drugiej strony wiadomo, że jak człowiek zdrowo się odżywia to raczej ciężko jest przytyć. Jak wrócimy do Polski to mam zamiar wrócić do diety, ale jak będzie, zobaczymy. Pomimo tego wszystkiego nie zapomniałam oczywiście o zdrowych produktach, które nadal w ciągu dnia spożywam. Zdrowe śniadanka, przekąski są ciągle na porządku dziennym. Odkąd odkryłam kaszę jaglaną, nie potrafię się z nią rozstać. W dodatku ma takie zdrowe, oczyszczające właściwości, że choćby tylko ta wiedza jest bardzo zachęcająca do jej spożywania. Zrobiłam również dzisiaj kisiel truskawkowy, domowej roboty. O wiele lepszy niż taki z paczki, w którym jest pełno chemii. Posiłkowałam się przepisem, który znalazłam w internecie. Zamiast cukru użyłam ksylitolu.
Buziole!
Łał, zazdroszczę tego czasu, który spędziłaś w Anglii i tego, który przed Tobą ;)
OdpowiedzUsuńMiałaś już okazję porozmawiać z kimś po angielsku? ;>
Do rozmów bym tych pojedynczych zdań nie nazwała :D Ale większość rzeczy rozumiem i staram się coś tam powiedzieć. Mam chyba trochę więcej odwagi niż wcześniej. Jeszcze trochę się podszkolę i będzie dobrze! Oczywiście teraz na urlopie trochę opuściłam się w nauce, ale wiem, że wrócę do tego :) Chcę, żeby to była przyjemność, bez spiny.
Usuńaaa chyba zrobię swój kisielek :-D
OdpowiedzUsuńwiadomo ze na urlopie raczej diety sie nie przestszega najwazniejsze abys sie dobrze czula,kisielek super-milego dalszego szalenstwa po sklepach i zwiedzania K.
OdpowiedzUsuńfajny ten kisiel, jak byłam w tym roku na malarskim plenerze na Węgrzech to też mnie to zmusiło to mówienia po angielsku z czym miałam zawsze problem, pod koniec pobytu już się tak nie spinałam, a nawet mi i 2 moim koleżanką z polski tak to weszło w krew że czasem się zapominałyśmy i między sobą też coś po angielsku mówiłyśmy haha
OdpowiedzUsuńPotwierdzam! Kisiel boski :) R.
OdpowiedzUsuńZ chęcią skosztowałabym takiego kisielu :D Jakaś odmiana po tych proszkach...
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie lubię kaszy, to chyba dlatego że nigdy nie byłam przyzwyczajona żadnej jeść. A szkoda, bo od czasu do czasu na pewno by mi się przydało.
OdpowiedzUsuńCzyżbyś też chciała przytyć, jak ja? :)))) (Jeżeli tak to fantastycznie, nie jestem jednak sama!)
Oczywiście, że tak. Chyba przede wszystkim dlatego, żeby ludzie przestali się tak panicznie martwić moją wagą :)
UsuńJa za pierwszym razem jak jadłam kaszę jaglaną też nie byłam zachwycona, ale się przekonałam. Kwestia podania :)
Zazdroszczę Ci tej Anglii, korzystaj :DD
OdpowiedzUsuńI wcinaj te kasze, kisiele i inne pyszności ; )
A jeśli chodzi o książki, to te po angielsku przeplatam z tymi po polsku, bo też czasem mnie męczą. ; )
UK :) Byłam tam miesiąc :) i z chęcią bym wróciła!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci wyprawy! Super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Confassion
www.confassion.blogspot.com
koniecznie pokazuj nabytki :)
OdpowiedzUsuńAleż ja Ci zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńChętnie wybrałabym się tam! :)
Pozdrawiam serdecznie i obserwuję. :)
hej :) widzę, że też UK w tym roku, wspaniałe miejsce!
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa tych zakupów, ale szkoda że nie masz zdjęć.
OdpowiedzUsuńJa nigdy w Anglii nie byłam i raczej nie będę, bo nie latam samolotami, ale kto wie może kiedyś się przełamię? :)
aaa gdzie ty się podziewasz ? Wracaj ! :-)
OdpowiedzUsuńjuż wróciliśmy :) Na pewno niedługo napisze coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńi dopilnuję, aby wstawiła DUŻO fotek z Angli ;)
UsuńJestem, jestem. Tylko jeszcze przez tydzień poza domem, więc ciężko mi cokolwiek wstawiać. Do usłyszenia za tydzień! :)
OdpowiedzUsuńLuneczka