Pokusiłam się o zrobienie bezglutenowego ciasta cytrynowo-migdałowego. Bez cukru, z ksylitolem. Tak żebym i ja mogła zjeść choć kawałek :) Wyszło bardzo dobrze muszę przyznać, nawet trochę zbyt słodkie, chociaż dałam mniej ksylitolu niż jest w przepisie. Z całego ciasta zostały może jakieś 3 kawałki. Wyglądem przypomina suchą babkę, jednak w smaku jest orzeźwiające. Niestety z całego przepisu wychodzi jedna mała foremka, mimo to, warto spróbować :)
Zrobiłam też wczoraj mleko kokosowe. Także, z moją wrodzoną "szybkością" działania, spędziłam pół dnia w kuchni :D
Tematycznie może słabo się wstrzeliłam z tą książką, ale przeczytałam w końcu czwartą część. Jest to, jak dotąd, jedyna książka po której się poryczałam. Autorce udało się rozwalić mnie emocjonalną grą słów.
Do następnego!
Ciacho super kartka piekna no i cała reszta też,mam nadzieje że mleko smakowało tak jak wyglądało życzę cierpliwości przy czytaniu polejnej części pozdrawiam K.
OdpowiedzUsuńCiasto pysznie wygląda:) Karta bardzo ładna. Książka niestety nie jest mi znana;>
OdpowiedzUsuńhehe ja tez posiadam wrodzona szybkość działania w kuchni :D:D Jak miło wiedzieć, że nie jestem osamotniona :) Widzę, że prowadzisz bardzo fajny blog - od dziś Obserwuję :) a zdradzisz przepis na mleczko kokosowe :) Ciasto wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuń