czwartek, 29 sierpnia 2013

Do you speak English?

Wyjazd do Wielkiej Brytanii za pasem, do USA w przyszłym roku. Ja uczę się angielskiego od kiedy skończyłam 6 lat, a dalej stoję w miejscu.. Tak nie może być. Wzięłam się porządnie za siebie, ale ciekawe ile taka motywacja potrwa. I czy przyniesie zamierzony efekt? Od moich metod uczenia się angielskiego oczekuję, że w końcu bez problemu i bez stresu będę mogła posługiwać się tym językiem. Przedstawię Wam moje metody, może macie jeszcze jakieś pomysły na inne sposoby nauki języka?

1. Dwumiesięcznik "English matters" - czasopismo dla uczących się angielskiego, 9,50zł.
W gazecie znajduje się kilka artykułów, moim zdaniem z różnym stopniem trudności, chociaż nie jest to jasno powiedziane. Niektóre artykuły po prostu dużo łatwiej się czyta, ale to pewnie też przez wzgląd na tematykę. Pod każdym artykułem są wyjaśniane trudniejsze pojęcia. Myślę, że to jest czytanie już dla bardziej zaawansowanych.
Nie kupuję tej gazety regularnie, tylko jak mi się przypomni. Mam 5 numerów, a pierwszy jest z wakacji 2011r. Poniżej przykładowe artykuły.






2. Dla osób z podstawami mam bardzo starą książkę. Ale dosyć fajnie ułożoną. Są teksty i do tego ćwiczenia, aby utrwalić gramatykę. Chociaż mnie teraz najbardziej zależy na płynnym mówieniu - bo w szkole tylko gramatykę wałkowaliśmy. Chyba dlatego nie radzę sobie za bardzo z konwersacją. Generalnie, moim zdaniem, właściwa lekcja języka powinna opierać się przede wszystkim na rozmowie. Przecież tak jako dzieci nauczyliśmy się naszego ojczystego języka. A dopiero w szkole zaczęliśmy z gramatyką - czyli po 7 latach... Chyba dlatego dzieci tak szybko przyswajają obce języki. Bo nikt nie męczy ich gramatyką, tylko słuchają i zapamiętują. 



3. Zaczęłam oglądać serial "Friends" po angielsku. Postawiłam na ten serial dlatego, że go uwielbiam i po polsku już nie raz go obejrzałam, znam prawie każdą scenę, więc przynajmniej wiem o co chodzi, jeśli nie zrozumiem jakiegoś zwrotu. Jestem dopiero przy pierwszym sezonie, jest ich dziesięć.

4. Ściągnęłam sobie na razie część audiobooka "Zmierzch", więcej nie było :) Na youtubie można znaleźć różne audiobooki po angielsku. Wybór padł na wampiry, bo czytałam już tą książkę.

5. Na youtubie przeglądałam różne filmiki z nauką angielskiego, ale przestałam to robić, bo jakoś mnie nudziły. Wolę jednak jakieś dialogi słuchać normalne i coś tam zostaje w głowie.

6. W domu na półce znalazłam jakąś książkę po angielsku i też zaczęłam ją czytać. Tematyka nie bardzo mnie zainteresowała, ale nie to jest tutaj najważniejsze. Chcę po prostu się opatrzeć, ze składnią.

7. Przerobiłam całą "Blondynkę na językach - angielski brytyjski". To jest też metoda raczej dla początkujących, albo dla osób, które chcą sobie przypomnieć język. Myślę, że na pewno przyda mi się wersja z hiszpańskim jak zacznę się go uczyć.

8. Oczywiście nie rozstaję się z tłumaczem Google :D

Jak na razie tyle robię w tym kierunku. Dosyć dużo, ale nie zmuszam się. Nie wyznaczam sobie konkretnego czasu w którym każdą z tych czynności muszę wykonać. Czytam i słucham wtedy, gdy akurat mam chwilę i przede wszystkim mam na to ochotę. Nie chcę, by ten język kojarzył mi się z przykrą koniecznością. Nie chcę się do niego zniechęcić.
Chętnie poczytam Wasze sugestie na temat moich metod i ewentualnych propozycji nowych :)

Wcześniej wspominałam Wam, że zabieram się za książkę "Projekt szczęście". Jednak mimo dobrych chęci nie przebrnęłam przez nią.  Chociaż nie twierdzę, że nie jest ona warta przeczytania, wręcz przeciwnie. Dla mnie ona jest bardziej jednak poradnikiem ukazującym pomysły na to, jak zdobyć szczęście. Wyczytałam tam mnóstwo interesujących zdań, które były bardzo prawdziwe. Książka jest podzielona na rozdziały i zatytułowane podrozdziały, dzięki czemu mogłam ją przeczytać wybiórczo. Przeczytałam te, które wydawały się być przydatne w moim przypadku. Muszę przyznać, że teraz faktycznie trochę inaczej patrze na różne kwestie życiowe. W zasadzie cieszę się, że w końcu na nią trafiłam. Z tego co wiem autorka po tej książce wydała jeszcze dwa poradniki.



Trochę mnie nie było. Musiałam jakoś zebrać się w sobie, bo wiedziałam, że długi post mnie czeka :) Na razie żadnych nowych dań nie ma w moim menu. Jem ciągle to samo, na zmianę. Jak wymyślę coś nowego to się oczywiście pochwalę :)

Pozdrawiam!

16 komentarzy:

  1. Pomysł świetny, życzę dużo samozaparcia. A moim najlepszym sposobem, jest po prostu przebywanie w kraju anglojęzycznym i kilkumiesięczna rozmowa z ludźmi z tamtych krajów. Byłam kilka razy w Wielkiej Brytanii i przynosi świetne efekty :)
    Obserwuję i zapraszam do mnie:
    www.meduzencja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomo, że przebywanie w krajach anglojęzycznych jest najlepsze... uczy sie wszystkiego szybciej... w rok można sie nauczyć tyle co w szkole nie nauczysz się przez 12 lat :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj ja tak samo stoję z językiem angielskim w miejscu a powinnam też się za niego wziąć:) Super że się zmotywowałaś ja chyba też będę musiała ale jak już wszystko się ułoży bo teraz nie potrafię się skupić:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Motywacja jest najlepszym rozwiazaniem napewno dasz rade i bedziesz dalej kontynuowala nauke tym bardziej ze pierwszy wyjazd juz jutro a nastepny za rok trzymam kciuki i zycze powodzenia-pozdrawiam do zobaczenia K.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też ostatnio bardziej spięłam się z nauką angielskiego:) Szkoda, że na co dzień, nie mam gdzie go używać, przez co zapominam wiele słówek i wyrazów;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję, że pomyślałaś o mnie, ale dopiero co brałam w tym udział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Motywacja jest potrzebna ;)
    Wiem bo teraz mam zamiar schudnąć i szukam motywacji ;)
    Bez niej ani rusz ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam dokładnie tak samo - mówienie, mówienie, mówienie po prostu leży przez to, jakie ma się do tego podejście w szkołach.
    Ja w te wakacje zaczęłam oglądać teen wolf (po ang z ang.napisami bo niestety ze słuchu nie daję rady wyłapywać, zbyt szybko mówią i nigdy nie oglądałam tego serialu) i plotkarę (prawie wszystkie serie oglądałam po 3, więc trochę udaje mi się wyłapać ze słuchu, ale mimo to używam ang.napisów).
    http://ororo.tv natej stronie właśnie oglądam ;-)
    U mnie najwiekszy problem jest ze słownictwem, moje jest po prostu bardzo,bardzo ubogie. Mam notesik, na którym "na szybko" zapisuję jakieś słowa, których nie znam, jeśli zobaczę je w książce,filmie,gazecie,na obrazku, ćwiczeniu z gramatyki. Założyłam też zeszyt, do którego potem je estetycznie przepisuję, aby "wygodnie" było mi się uczyć (jestem wzrokowcem)i w tym wlasnie zeszycie kartki dzielę na pół linijką i po jednej stronie jest słowo ang, a po drugiej tłumaczenie. Dzięki temu powtarzajac słówka nie podglądam, bo mogę sobie dobrze zasłonić jedną część.
    Mam też książki po ang. w wersji pdf oraz jako audiobook , różne poziomy.
    Ja w te wakacje przeczytałam o Beatlesach (Pre-intermediate) i odsłuchalam 2x (najpierw słuchałam,żeby sprawdzić ile dam radę wyłapać). Najlepiej byłoby po odsłuchaniu i przeczytaniu włączyć audiobook jeszcze raz (na sluchawkach) i powtarzać zdania. Jeszcze tego nie robiłam bo nie miałam czasu.
    Jeśli byłabyś zainteresowana tymi ksiażkamito moglabym wyslac przez emaila chociaz nie jestem pewna czy się zmieści, ale spróbowac można! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha mam jeszcze takie pytanie - te czasopisma kupujesz w konkretnym miejscu czy zamawiasz przez internet? Ja kiedyś coś takiego miałam, ale zamawiała je nauczycielka.

      Usuń
    2. Ja jak na razie jestem jeszcze przy moim pierwszym audiobooku, ale dzięki! :) Te gazety kupuję w normalnym saloniku prasowym - kiosku. Teraz powinno pojawić się nowe wydanie na wrzesień i październik.

      Usuń
  10. Dla mnie najlepszym sposobem na naukę jest oglądanie filmów, seriali itp po angielsku. Mi to dało bardzo dużo, nie dość, że osłuchujemy się z językiem to oglądając coś z napisami dodatkowo uczymy się nowych słówek, zwrotów itd. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobre metody na naukę angielskiego : ) JA też oglądam filmy i seriale, jak nie całkowicie bez napisów, to przynajmniej z tymi angielskimi.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja zdecydowania wolę niemiecki,angielski miałam tylko dwa lata więc pewnie dlatego... gdzie się podziewałaś? cicho na blogu było ;> Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jeszcze mam zamiar się wziąć za e-booki, bo u mnie ciężko dostać jakąś fajną książkę po angielsku niestety. Myślałam nad kupnem czegoś przez allegro, ale na razie się powstrzymałam. :P Słucham też podcastów z brytyjskim nagraniem oczywiście, bo uwielbiam ten akcent. :D Gramatykę biorę z podręcznika z liceum, bo i tak nie przerobiliśmy go w całości, a że gramatyki biorę mało to i nie muszę na razie myśleć o niczym innym. :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcenie chwili na przeczytanie i skomentowanie mojego bloga. Pozdrawiam!