wtorek, 14 stycznia 2014

Sprawozdanie

Obiecałam, że szczerze opowiem Wam jak mi idzie z moim zdrowym odżywianiem.
W dniu kiedy pisałam ostatniego posta postanowiłam przejść na dietę bezglutenową i generalnie zdrową, bez cukru i niepotrzebnych, bezwartościowych produktów. Pierwszego dnia szło mi bardzo dobrze, jednak do czwartego dnia wszystko legło w gruzach, zaczynałam się łamać.
Musiałam zacząć od nowa, tym razem na poważnie. Przekonała mnie do tego perspektywa dobrego samopoczucia, ładniejszego wyglądu, większej dawki energii. To wszystko jest mi potrzebne na dzień mojego ślubu. Za pół roku muszę być w formie :)
Tak więc, dzisiaj jest trzeci dzień mojej diety na poważnie i nawet powiem Wam szczerze, że jest na tyle zmotywowana, że nie chce mi się łamać. Nie mam nawet ochoty sięgać po niedozwolone produkty. A to wszystko dlatego, że pobuszowałam po internecie, zapoznałam się z kilkoma blogami, z których teraz czerpię kulinarne inspiracje. Mam nadzieję, podzielić się nimi tutaj z Wami. Jestem początkująca, więc wybieram same najprostsze przepisy. Myślę, że rozwinę się w tym temacie.

Dietę należało zacząć oczywiście od zakupów, bo inaczej byłoby prawdopodobieństwo śmierci głodowej ;) Na początek nabyłam poniższe produkty, z czasem zamierzam rozszerzyć swoją zdrową półkę w kuchni.



Moje codzienne śniadanie, zaczyna mi się powoli nudzić, ale jak mówiłam, zamierzam urozmaicić moją kuchnię. Przyzwyczaiłam się do 'mleka' sojowego (Alma, 9,99), wolę pić to niż krowie.
Te płatki owsiane znam już od dawna, jestem im ciągle wierna (Biosklep, 14,00).


Płatki z ryżu brązowego, lubię bo są niedrogie, świetnie nadają się do pochrupania z jogurtem naturalnym (Ecosmaki, ok.5zł).
Kleik ryżowy, kupiłam żeby czasem zjeść coś innego (można go dostać dosłownie wszędzie, ok. 5zł).
Stevia, chciałam spróbować jakiegoś zamiennika dla drogiego ksylitolu. Mam ją od wczoraj, dosypałam do kawy i niezbyt mi smakowała. Popróbuję jeszcze do innych napojów, czy deserów i zobaczymy, ale myślę, że jednak pozostanę przy ksylitolu (Ecosmaki, 16,50).


Mąka gryczana, którą używam do wielu wypieków i np. naleśników. Uwielbiam jej smak, przy odpowiednich połączeniach - mój popisowy wypiek to gryczane ciasto marchewkowe, jest pyszne i bardzo łatwe, kiedyś podzielę się przepisem (Ecosmaki, 5,70).
Mąka ryżowa to nowość w mojej szafce. Przeglądałam wiele przepisów i na pewno mi się przyda. Niebawem mam zamiar zrobić z jej udziałem coś na kształt szarlotki (Ecosmaki, ok 5zł).


Pozdrawiam! W dalszym ciągu mocno trzymajcie kciuki, chociaż teraz czuję już tą wewnętrzną siłę i myślę, że dam radę :D

10 komentarzy:

  1. heej, wierzę, ze dasz radę ; ) wiele razy sama zaczynałam i wiem, co to znaczy. najważniejsze właśnie to mieć dobrze wyposażoną lodówkę/kuchnie, żeby nic nas nie kusiło i te perspektywy zmian! trzymam kciuki i chętnie obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z całych sił zaciskam kciuki! Na pewno się uda :)
    Ja próbuję rozszerzyć swoją dietę + jeść raz dziennie ciepły posiłek, który nie jest pizzą, frytkami czy innym fast foodem. Na razie udaje się już 2 tygodnie. Może w końcu przytyję, oby oby oby.

    OdpowiedzUsuń
  3. jak juz pisałam ja próbuję z dietą wegańską, najgorsze są te ceny i to że wchodzi się do sklepu i nie wiadomo co kupić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię mięsa i staram się go ograniczać, ale jakbym całkowicie je wyeliminowała to nie miałabym pomysłu co mogę jeść oprócz owoców i warzyw :P

      Usuń
    2. w takim razie polecam blog http://www.jadlonomia.com/

      Usuń
  4. Dieta :) heh a ja już w miarę przyswoiłam tajniki zdrowego jedzenia. Jakoś daję radę bo cholesterol obniżyłam o 50 jednostek :) nawet Pani doktor była w szoku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak masz motywację i siłę to na pewno dasz radę ! To dla Twojego zdrowia

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki :)
    Ja niestety nie mam motywacji do takich rzeczy.
    Może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie po tylu miesiącach już w ogóle nie ciągnie do 'zakazanego' jedzenia. W listopadzie skusił mnie kawałek mężowskiej pizzy, który odchorowywałam parę dni - nie warto ;) Trzymam kciuki, dobra motywacja to połowa sukcesu.
    Też jem te płatki owsiane. W bezglutenie są tańsze ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcenie chwili na przeczytanie i skomentowanie mojego bloga. Pozdrawiam!